Zapewne masz marzenia, plany na przyszłość, aspiracje zawodowe. Tak jak wszyscy. Pewnie myślisz, że niektórych z Twoich marzeń nigdy nie zrealizujesz bo są zdecydowanie poza zasięgiem Twoich rąk. I zwyczajnie zostawiasz sprawy własnemu biegowi. Czasem wiesz już na samym początku, że poprzeczkę postawiłeś sobie za wysoko i odpuszczasz. Czasem brak Ci środków, czasem wsparcia najbliższych, a czasem zapału do pracy. Bo w sumie to dobrze Ci z tym co masz. Jesteś szczęśliwy. Zdobywanie kolejnego levelu nie jest Ci do szczęścia potrzebne, bo już osiągnąłeś swój bezpieczny pułap. Ofosowałeś się, zabarykadowałeś w swoim bezpiecznym świecie. Powoli zapominasz o tym, do czego dążyłeś.
Dlaczego? Dlaczego nie walczysz? Potrzebujesz motywacji? Myślisz, że brak pieniędzy skreśla Cię już na starcie? A gdybym Ci powiedziała, że wcale tak nie musi być. Że to nie jest tak, że jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Że właściwe chcieć to móc. Tylko trzeba zrobić ten pierwszy krok.
Właściwie to Matka się tu wymądrza, a sama się obwarowała w swoim bezpiecznym światku i na razie nie wychodzi z nory. Ale, jest coś, a raczej ktoś, kto swoją postawą wjechał Matce mocno na ambicję. Przedstawię Wam go, a raczej ją. Bo to dziewczyna. Na imię ma Wiktoria i walczy z pazurami o swoje marzenia (to właśnie Wiktoria jest na głównym zdjęciu).
Wiktoria urodziła się w 1989 roku, tak jak Matka, i w dodatku zamieszkuje tą samą prowincje. I własnie tu, na tej prowincji, postanowiła realizować swoje marzenia, chociaż pewnie w wielkim mieście było by jej łatwiej. Znalazła by prace w jakiejś korporacji i mogłoby się zamknąć w swojej bezpiecznej szklanej kuli. Ale nie, Wiktoria taka nie jest. Wiktoria zaryzykowała. A jak to mówią, jest ryzyko jest zabawa.
Wiktoria ma pasje, a tą pasją są mydła. MYDŁA. Na prawdę. Myślicie, jak młoda dziewczyna może się pasjonować mydłem? Po prostu mydłem do mydlenia? A tak. Ale to nie jest takie zwykłe mydło. Tylko mydło naturalne, ekologiczne, tworzone przez Wiktorię, ręcznie. No dobra, przyznaje Wam rację, trochę dziwny bzik, ale nie byle jaki. Jak się ma plan, to i można na punkcie mydeł się zafiksować i zrobić z tego coś pięknego, pachnącego, słonecznego, takiego pełnego lata, za którym tak teraz tęsknimy. Kto by nie chciał powąchać takiego mydełka? No ja bym chciała...
Ale wracając do meritum sprawy. Pisałam, że czasem nam ciężko zrobić krok do przodu i zawalczyć o swoje. Tym bardziej podziwiam osoby które to robią. Podziwiam Wiktorię i dlatego teraz piszę o niej i jej projekcie. Bo Wiktoria ma wszystko, wspierającego, kochającego męża, szaloną dopingującą siostrę bliźniaczkę, rodzinę która jej kibicuję, swoje miejsce na ziemi, na prowincji, psa i pasje. Właściwie to mogła by już usiąść z założonymi rękami i spokojnie żyć. Ale ona pragnie czegoś więcej, chce pokazać ludziom to co robi, to co kocha. Nie ma tylko jednego, środków żeby to zrobić. Dlatego jak przystało na rezolutną kobietę wzięła sprawy w swoje ręce. Jak się bardzo czegoś pragnie, a nie ma się kasy na realizacje to istnieje coś takiego jak finansowanie społeczne. Słyszeliście o tym? Polak potrafi. Może obiło się Wam o uszy.
Wiktoria właśnie taki projekt stworzyła i ma zamiar udowodnić wszystkim, że Polak potrafi. Bo do całkowitego szczęścia Wiktorii brakuje własnej pracowni, takiej żeby sanepid się jej nie czepiał, z osobnym stanowiskiem do mycia rąk i normową szerokością blatów. Zobaczcie TU koniecznie i przeczytajcie jakie są konkretne plany Wiktorii i dlaczego warto ją wesprzeć.
Hej!
HEJ!
STOP!
Nie zamykaj karty przeglądarki!
Nie myśl - znowu jakieś wyłudzanie kasy...
Naciągactwo...
Bla bla bla...
Jeszcze chwilkę tu ze mną zostań. Nie mów, że nie możesz pomóc. No nie wygłupiajmy się. Przecież w dobie darmowych przelewów internetowych, przelanie takiej jednej, JEDNEJ, złotówki na projekt Wiktorii to żaden koszt. Za złotówkę nawet chleba nie kupisz, a w projekcie możesz pomóc. Wystarczą tylko 3 minuty, tyle zajmuje wykonanie przelewu. W kupie siła jak mówią. Jak wszyscy przelejemy złotówkę to coś z tego wyjdzie. A możesz przelać więcej, są przewidziane piękne pachnące nagrody. Sprawdźcie sami.
Wpadnijcie na fp projektu TU.
I na bloga Wiktorii www.piolunblog.pl
To mydełka Wiktorii:
A to sama Wiktoria:
Zdjęcia pochodzą ze strony Wiktorii i jej fp.
I mała niespodzianka. Przedstawienie, wiele, wiele, lat temu. Na którym Matka z Wiktorią się poznały. Oczywiście nie powiem Wam gdzie jest Matka na tym zdjęciu. Wiktorię może znajdziecie, chyba, że się pomylicie z jej siostrą bliźniaczką... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli to, co właśnie przeczytałeś spodobało Ci się, poruszyło Twoje serce, lub usta do uśmiechu, pozostaw swój komentarz.
Jeśli nie, to kulturalna, konstruktywna krytyka zawsze mile widziana.