wtorek, 28 lutego 2017

Tekst o dupie marynie

Zainspirowana brakiem inspiracji podjęłam wyzwanie. Wyzwanie napisania czegoś. Czegokolwiek właściwie. Bo nie sztuką jest napisać tekst o czymś, sztuką jest napisać tekst o niczym żeby robił wrażenie, że jest o czymś. Bo tekst musi robić dobre wrażenie i to pierwsze, tak żeby czytelnik nie zorientował się, że w rzeczywistości jest o dupie marynie. Nie żebym miała coś do dupy. Ani tym bardziej do Maryny.  Nie znam akurat żadnej Maryny, chyba że tą Janosika. Ale ona miała całkiem niezłą dupę więc już by było o czym pisać. Chociaż z drugiej strony, dupa to dupa, każdy jakąś ma. Czemu Maryny miała by być bardziej interesująca niż choćby Krystyny.  Albo, czemu dupa Maryny i Krystyny miała by być publicznie i często gęsto komentowana, a dupa Władysława już nie. W czym dupa jej jest bardziej dupowa od jego. Reasumując ten temat jest z dupy. Na prawdę.  I bez sensu jest go kontynuować. Bo jeszcze pomyślcie, że piszę tekst o dupie, a miał być o niczym. A jako że dupa to już coś, a każdy ma dupę to znaczy że każdy ma to coś? No właśnie, każdy ma to coś. Oprócz tego tekstu.
TOP