Matka jest Kobietą. Już ją tak Pan Bóg stworzył. Jak wolisz mogę powiedzieć że zrobiła to matka natura lub że taka kolej rzeczy, ewolucja gatunku po wielkim wybuchu. Nie ważne jak to się stało, grunt, że wyszła z tego kobieta. Bo przecież miałam 50 procent szans i mogłabym być mężczyzną. Tak ostatnio ta kobiecość Matce nastręcza wiele myśli.
Podobno około połowa ludności świata to właśnie kobiety. Dokładnie rzecz ujmując w kraju nad Wisłą na każde 100 kobiet przypada 93.7 mężczyzn. Teoretycznie-statystycznie powinniśmy więc mieć same stare panny, a starych kawalerów już nie. Wiadomo jednak jak to jest ze statystykami. Jeżeli Twój sąsiad je na obiad ryż, a Ty kapustę, to statystycznie jecie gołąbki. Statystyki kłamią. Chociaż bardziej trafne wydaje się być spostrzeżenie, że to nie statystyki kłamią, a statystycy.
Wracając do kobiet, jesteśmy i to w całkiem sporym odsetku na tej planecie. Kiedyś traktowane marginalnie, bez pełnych praw obywatelskich, odpowiedzialne za grzechy i całe zło tego świata. To tak w wyrwanym z kontekstu skrócie. Dziś jednak wiadomo, że kobieta to też człowiek. Człowiek i to jaki. Myślący, inteligenty, seksowny, pracowity, silny, dobry i czasem zły, podstępny, złośliwy, zazdrosny, słaby. Ciągle nie wystarczająco idealny. W ciągłym pędzie, w walce o prawo do szczęśliwego życia. Jesteśmy jak postać z gierki Icy Tower, podskakujemy, zdobywamy kolejne levele, pniemy się w górę, jak najszybciej. Chcemy w oczach innych zdobyć uznanie, mieć tytuł idealnej żony, matki, pracownicy.
Osobiście mnie to męczy, drażni, denerwuje. Mam wrażenie, że nikt od kobiet tego nie wymaga, poświęcenia, tej heroicznej walki, tych ciągle wygolonych nóg i wykrochmalonych firanek. Same sobie zgotowałyśmy ten los. Same od siebie ciągle wymagamy więcej. Jak by samo bycie kobietą nie było wystarczająco meczące. Do feministki mi daleko, koło żadnej nawet nie stałam. Lubie gdy mężczyzna otwiera mi drzwi, czeka aż pierwsza wstanę, nawet całowanie w dłoń na przywitanie mi nie przeszkadza. Potrzebuje faceta do wkręcania żarówek, przetykania kranu, dźwigania ciężkich zakupów, wychowania dzieci, seksu. Potrzebuje faceta do życia, nie jestem samowystarczalna, lubię być tą słabszą, otoczoną silnym ramieniem mojego męża. Nie potrzebuje łatki idealnej kobiety, zresztą daleko mi do takiej.
Jestem kobietą pełną gębą, chciałoby się rzec. Jakkolwiek to brzmi.
Kobietą ze wszystkimi problemami i przywilejami kobiecości. I choć
ubolewam nad swym losem gdy zwijam się z bólu podczas kolejnego okresu,
choć nienawidzę golić nóg, zmywać makijażu, chodzić do ginekologa,
walczyć z cellulitem, myć garów, prasować koszul mojego męża i myśleć co ugotować na obiad to cieszę się moją kobiecością na co dzień. Sprawiają mi radość pomalowane usta, koronki i komplementy. Doceniam delikatność, jak nie trzeba to nie biorę się za łopatę, nie boję się prosić o pomoc, wolę kiedy facet podnosi kanapę choć mogłabym robić to sama. Dorosłam i sprecyzowałam swoje wyobrażenie o kobiecie idealnej.
Kiedyś myślałam, że będę twardą babką, wykształconą panią inżynier, kierownikiem grupy facetów na budowie, jednocześnie będąc najzgrabniejszą żoną i najlepszą matką. Że wszystkiemu podołam, bo kto jak nie ja. Kobieta współczesna.
Dziś nie jestem kierownikiem na budowie. Może nigdy nie będę. Na szczęście mój zawód otwiera mi wiele innych możliwości.
Dziś jestem żoną, nie najzgrabniejszą, z tłuszczykiem tu i ówdzie, nie zawsze idealnie ubraną, uczesaną, nie zawsze uśmiechniętą i wyrozumiałą. Żoną z wadami, ale pełną miłości.
Dziś jestem Matką, zupełnie nie idealną. Moje dziecko je słodycze, ogląda bajki i strzela fochy. Ale jest szczęśliwe, ruchliwe i lubi się przytulać.
Dziś jestem kobietą szczęśliwą. Po prostu. Więc ciiiiii. Nikomu nie mówcie, bo szczęście w oczy kole.
Nie rób tak jak ja, nie szukaj ideału. Bycie kobietą idealną jest nudne i frustrujące. Cieszmy się swoją kobiecością, nie nakładajmy na swoje barki więcej niż potrzeba. Pamiętaj, kobieta to też człowiek. Dajmy się kochać dziewczyny. WYBIERZ DWA :)
foto pixabay.com pexels
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli to, co właśnie przeczytałeś spodobało Ci się, poruszyło Twoje serce, lub usta do uśmiechu, pozostaw swój komentarz.
Jeśli nie, to kulturalna, konstruktywna krytyka zawsze mile widziana.